piątek, 18 stycznia 2008
Pluski
Nie ma co. Styczeń powoli chyli się ku końcowi, czas szykować się na wakacyjne leniuchowanie. Szczęśliwie problem wyboru miejsca już nie dotyczy naszej rodziny. Wszyscy zgodnie stwierdzamy: Pluski. Mamy kompletnego bzika na punkcie tej cudownej wsi. Odkryliśmy ją całkowicie przez przypadek. Moja żona Ania spędziła tam kilkanaście lat temu kilka dni ze swoimi uczniami w ramach zielonej szkoły. Zdjęcia które przywiozła i opowieści o zagubionej wśród lasów wiosce rozpaliły moją ciekawość. Po raz pierwszy udaliśmy się tam wspólnie w 1993 roku. Jak bardzo różniły się tamte Pluski od dzisiejszych. Wieś latem sprawiała wrażenie wymarłej. Turystów było jak na lekarstwo, miejsc w których można było się zatrzymać - jeszcze mniej. Cieszyliśmy się każdym dniem spędzonym samotnie na Ptasiej Wyspie, wyrastającej po środku jeziora Plusznego. Spędzaliśmy godziny samotnie spacerując po leśnych ścieżkach i jak młokosy goniliśmy się z dzikim krzykiem po łąkach. W tym roku minie 15 lat naszych spotkań z Pluskami. W kolejnych postach poznacie historię naszej rodziny widzianej z brzegów jeziora Pluszne.
Subskrybuj:
Posty (Atom)